Przygoda młodych naukowców

Kiedy wszyscy się obudzili powiedziałem im co się stało tej nocy. Byli za równo przerażeni jak i zszokowani tym co im powiedziałem. Zabraliśmy sprzęt i wyszliśmy z placówki zabierając ze sobą mapę która była przyczepiona do tablicy przy wejściu. Na mapie były 4 sektory oznaczane różnymi nazwami na przykład: sektor 1 miał nazwę Alfa, drugi miał nazwę Beta, trzeci Armilox a czwarty Orux.

-Dobra podsumujmy to co wiemy-powiedział nagle Karol stanowczo-Jesteśmy w strefie Alfa godzinę drogi z tond na północ jest plaża na której się rozbiliśmy, tutaj jest placówka a dalej jeszcze nie wiemy.

-Trzeba nam jakiegoś markera albo ołówka albo czegokolwiek żeby to zaznaczyć-powiedział Dominik który już się zastanawiał czym można zaznaczyć poszczególne punkty na mapię.

-Dobrze że na wycieczkę zabrałem ze sobą krzyżówkę z ołówkiem-powiedziałem z uśmiechem

-Daj-powiedział Karol który już trzymał mój ołówek w ręce

Gdy Karol zapisał wszystko co wiedzieliśmy ruszyliśmy dalej. Po chili znaleźliśmy wodopój ale było cos z nim nie tak nie było tam żadnego zwierzęcia. Sama otwarta przestrzeń i woda.

-Co robimy?-powiedziała zirytowana czekaniem Kasia

-Nie wiem dziwny ten wodopój nie ma tu zwierząt-powiedziałem zastanawiając się co robić

Po dłuższej chwili jakieś stworzenie wyszło z otaczającego lasu był to młody Parazaurolof, który zbliżał się zwinnym krokiem do wodopoju. Kiedy Parazaurolof zaczął pić wodę z wodopoju z krzaków nieopodal wyskoczyło stado Velociraptorów, które zaczęło ścigać młodego Parazaurolofa który już wyczuł niebezpieczeństwo. Pościg był krótki Velociraptory z łatwością dogoniły zdobycz powalając i obezwładniając po chwili dinozaur już był martwy.

-Uciekajmy z tond-powiedziała szeptem przestraszona Magda

I w sekundę wszyscy zerwali się do ucieczki. W biegu Kasia powiedziała że za 10 minut z tond jest jakaś wieża strażnicza a obok niej jest stary bunkier. Wszyscy ruszyli jeszcze szybszym tempem. Kiedy byli na miejscu wieża strażnica była stara i zardzewiała ale bunkier już nie był w tak opłakanym stanie.

-Dobra to raczej wejdziemy do bunkru bardziej bezpieczniej-powiedziałem patrząc się raz na wieżę raz na bunkier

-KTO PIERWSZY W BUNKRZE WYGRYWA!-krzykną Dominik który już biegł w stronę bunkra a za nim pobiegły Magda i Kasia

-Debile-powiedziałem jednogłośnie z Karolem z którym ciągle stałem przy wejściu

Kiedy z Karolem weszliśmy do bunkra zobaczyliśmy 2 łóżka, fasolki w puszkach, lampę naftową, konserwy i nóż wojskowy.

-No te rzeczy nam się na pewno przydadzą-powiedziała Kasia rozglądająca się po bunkrze

-Chyba możemy się tu chwilę zatrzymać-powiedziałem zadowolony patrząc na fasolki i konserwy

-Co wy na to żeby zrobić tu tym czasową bazę?-zapytała Magda leżąca na łóżku

-Dobry pomysł tylko trzeba będzie czymś zabarykadować wejście bo Raptory mogą łatwo się tu dostać jesteśmy nie daleko od ich miejsca polowań

-Na razie odpocznijmy jesteśmy zmęczeni dziewczyny wezmą łóżka a my musimy się zmieścić na tym kocu-powiedziałem stanowczo

-Kto bierze pierwszą wartę?-powiedział Karol siadając na koc

-Ja mogę nie jestem aż tak zmęczony-powiedziałem biorąc latarkę i puszkę konserwy.

Po krótkim czasie zapadła noc i wszystko ucichło. Otworzyłem sobie konserwę i jadłem sobie raz za razem była dobra nawet jeśli przeleżała wieki. Po godzinie siedzenia usłyszałem dźwięki nie ryk Tyranozaura z placówki tylko takie gardłowe pomruki jakby nawoływanie. Zapaliłem latarkę i zobaczyłem Raptory z wodopoju poruszały się szybko i bezszelestnie. Wpadłem na pomysł jak je odstraszyć i zacząłem włączać i wyłączać latarkę raz za razem i udało się Raptory zdezorientowane uciekły w popłochu i niebezpieczeństwo było na razie zażegnane.

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Bądź pierwszą osobą, która skomentuje!