Rok 2786.24 lipiec
Spray syczał w dłoni,a farba rozlewała się po starym popękanym murze,zostawiając po sobie jaskrawe ślady.Neonowe światła miasta odbijały się w kałużach na ulicy ,a drony patrolowały dachy, mrugając czerwonym światłem.
Siedemnaście lat .Za duża bluza , przetarte buty i głowa pełna planów. Marzenie? Wyrwać się stąd . Nie do innego miasta , nie do innego życia -w przyszłość, gdzie wszystko mogłoby być inne, lepsze.
Nikt nie wiedział, że kiedy w końcu stanie przed maszyną czasu, jego świat zmienia się na zawsze. I że przyszłość, o której marzył , okaże się dzika...i śmiertelnie niebezpieczna.
Zeskoczył z dachu, zwinął spray i mruknął do siebie pod nosem "Dobrze się spisałeś, Milo"
Milo miał siedemnaście lat i nosił się jak typowy uliczny buntownik. Jego życie toczyło się między murami miasta, neonami i dachami po których skakał z łatwością.
Jednak za ulicznym wyglądem kryje się pasją i ciekawość, które wybiegały daleko poza codzienny chaos. Milo fascynowały pradawne stworzenia -skamieliny, kości, wszystko co mogło opowiedzieć historię życia sprzed milionów lat. Równocześnie jego myśli biegły ku przyszłości - wyobrażał sobie czasy , które dopiero nadejdą, miejsca w których technologia i odkrycia naukowe mogłyby zmienić wszystko. Był kombinacja ulicznego luzu i wizjonera
Milo jak zwykle wspiął się na blok, tym razem z resztą jego trio przyjaciół -Jaxem i Arlo.
Jax ma 16 lat , jest narwany , cały czas w ruchu, pierwszy do ryzyka. Zawsze ma żart na ustach, ale gdy przychodzi co do czego, potrafi być szybki i sprytny.
Arlo- 18 lat najbardziej spokojny i dojrzały z trójki. Ogarnia technologie , majsterkuje , jest takim "Mózgiem od sprzętu". Działa jak starszy brat dla Milo i Jaxa, choć czasem sam daje się ponieść.
Wszystkich łączyło jedno marzenie- "wyrwać się w przyszłość"
Kolejna noc..
Milo, Jax i Arlo siedzą na dachu starego bloku. Pod nimi - miasto zalane neonami, ulice patrolowane przez drony. Milo dopiero co skończył graffiti przedstawiające szkielet dinozaura z koroną na głowie. W ciszy słychać tylko szum maszyn i krople wody spadające z klimatyzatorów.

I wtedy - odgłosy kroków. Dwie postacie na najwyższej klatce schodowej w bloku. Milo daje znak przyjaciołom żeby było cicho.
Głos pierwszy - niski powolny
Maszyna jest prawie gotowa . Jeszcze kilkanaście miesięcy i prób a będziemy mogli ją uruchamiać. Drugi głos - spięty i nerwowy
Gotowa?! Ty mi mówisz że prawie gotowa. Tyle osób teraz marzy o podróży w przyszłość, żebyśmy zarobili byśmy kupę siana ,musi być skończona ,wręcz idealna.
Milo nagrywając to wszystko ,ze zdziwieniem i podekscytowaniem wpadł na pomysł , jak się stąd wreszcie wyrwać...